22h47 CET
05/12/2025
Podczas rozmowy z dziennikarzami po losowaniu grup przyszłorocznego turnieju w USA, Meksyku i Holandii, polski selekcjoner ostrożnie komentował jego wyniki, zaznaczając, że jego zespół nadal ma długą drogę do pokonania, by pojechać na mundial. Zaznaczył jednak, że Holandia jest wyraźnym faworytem grupy, w której znajdą się też Japonia i Tunezja.
- Holandia jest faworytem tej grupy, bo to jest drużyna czołówki światowej. Tego nie możemy przekreślać, bo taka jest rzeczywistość. Natomiast gdyby tak było, że my znajdziemy się w tej grupie, to na pewno te trzy drużyny są bardzo wyrównane - powiedział Urban. Dopytywany przez PAP, czy to zespół Ronalda Koemana nie powinien się obawiać spotkania z Polską, bo nie potrafił jej pokonać, trener przyznał, że „faktycznie nie potrafili”, a trzecie spotkanie byłoby bardzo ciekawe.
- My ich rozszyfrujemy. Oni też nas analizują i też wiedzą dużo o nas. No, byłby to naprawdę bardzo ciekawy i interesujący pojedynek - dodał. - Do trzech razy sztuka, ale podejrzewam, że Ronald Koeman tak samo uważa.
Urban przyznał, że nie wie zbyt wiele o zespole Tunezji, poza tym, że Polska pokonała go w 1978 r. Japonię określił natomiast jako „bardzo nieprzyjemnego” przeciwnika. Podkreślał jednak, że obecnie skupia się tylko na barażach i meczu z Albanią w marcu.
- Musimy poradzić sobie z zespołem, który już raz wygrał grupę, w której my byliśmy (...) Oczywiście gramy na własnym boisku i pod tym względem musimy przyjąć rolę faworyta, ale to naprawdę bardzo ciekawa, interesująca drużyna - powiedział trener.
Wspomniał, że mecze z Albanią już raz decydowały o udziale Polski w mundialu, w kwalifikacjach przed mistrzostwami 1986 r. w Meksyku.
- Reprezentacja Albanii jest lepsza niż była. Mam nadzieję, że nasza reprezentacja też jest lepsza niż była.
I będzie to ciekawe widowisko, bo wystarczy zobaczyć gdzie ci zawodnicy grają. Wielu z nich gra we Włoszech i to widać, że oni grają naprawdę piłkę taką techniczną, wiedzą czego chcą - oceniał.
Pytany przez PAP o rozgrywanie meczów grupy na gorących terenach: w Teksasie (Dallas i Houston), Kansas City i Monterrey w Meksyku, Urban zaznaczył, że grał w Monterrey już podczas mundialu 1986 r., lecz miasto to nie zrobiło na nim dobrego wrażenia.
- Nie było tam takiej atmosfery mistrzostw świata. Nie wiem dlaczego, ale na pewno brakowało troszeczkę publiczności. Natomiast kolejne spotkanie, już w Stanach, to dla mnie na pewno będzie nowość - powiedział.
Pytany o to, jak ocenia amerykańską piłkę nożną w kontekście nadchodzących mistrzostw, określanych przez prezydenta Trumpa jako największe wydarzenie sportowe w historii kraju, Urban powiedział, że rozmawiał z selekcjonerem USA Mauricio Pochettino i że jest to „człowiek, który wie jaki poziom musi mieć dana reprezentacja, żeby powalczyć o coś więcej i na pewno zrobi bardzo dobrą pracę”. Przyznał jednak, że żałował, że Polska nie trafiła do grupy z gospodarzami mistrzostw.
Mówiąc o samej ceremonii losowania, przeprowadzonej z wielką pompą w Kennedy Center w Waszyngtonie i z udziałem prezydenta USA, Urban ocenił, że było to wielkie amerykańskie show.
- Miałem wrażenie, że to losowanie było tylko dodatkiem do całej tej imprezy. Ale faktycznie, zaproszeni byli niesamowici goście, politycy, sportowcy i artyści - wyliczał.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ sab/