18h37 CEST
03/04/2025
Samochody siedmiokrotnego mistrza świata i jego kolegi z zespołu Leclerca nie przeszły kontroli technicznych po wyścigu w Szanghaju.
"Słyszałem jak ktoś mówił o tym, że tracę wiarę w zespół, co jest kompletną bzdurą. Mam absolutne, stuprocentowe zaufanie do Ferrari" - powiedział Hamilton przed Grand Prix Japonii, które potrwa od piątku do niedzieli na torze Fuji International Speedway.
40-letni Brytyjczyk w styczniu dołączył do Ferrari. W latach 2013-2014 jeździł dla Mercedesa.
"Na początku roku było oczywiście mnóstwo szumu. Być może niektórzy spodziewali się, że będziemy wygrywać od pierwszego wyścigu i zdobędziemy mistrzostwo w pierwszym sezonie. To nie były moje oczekiwania. Wiem, że wchodzę w nową kulturę, nowy zespół i to zajmie trochę czasu" - stwierdził Hamilton.
Leclerc został zdyskwalifikowany po tym, jak stwierdzono, że jego samochód jest o kilogram lżejszy od minimalnej dopuszczalnej masy - 800 kg, natomiast Hamilton miał nadmierne zużycie ślizgów.
Szef zespołu Ferrari Fred Vasseur podkreślił, że aby walczyć o najwyższe lokaty należy wykorzystywać maksimum potencjału bolidu, a margines błędu jest niewielki.
"W Formule 1 celem jest osiągnięcie granic wszystkich parametrów. Trzeba dotrzeć do ostatniego grama wagi, do ostatniej dziesiątej milimetra płozy, do ostatniego milimetra deformacji skrzydła" - wyjaśnił.
Francuz zasugerował też, że przeciekająca butelka na wodę mogła być przyczyną części problemu Leclerca, choć spekulowano też, że zbyt mała masa bolidu wynikała z nadmiernego zużycia opon i strategii jednego postoju w pit stopie.
"Opony to tylko część wyjaśnienia. Straciliśmy litr wody, gdy butelka Charlesa przeciekała. Utrata wagi zawsze jest sumą wielu małych czynników" - wytłumaczył.
Vasseur zadeklarował, że Ferrari walczy o dorównanie liderom z zespołu McLarena pod względem osiągów.
"Im większa presja, tym bardziej intensywna walka, tym bliżej tych granic musisz dotrzeć i tym więcej ryzykujesz" - podkreślił.(PAP)
mg/ cegl/