11h07 CEST
06/06/2025
W 2022 roku Świątek do Paryża pojechała jako niepokonana od 28 spotkań. Ciężko było wskazać kogokolwiek, kto mógłby jej zagrozić i nikt poważnie nie zdołał. W drodze do tytułu trzy sety wygrała 6:0, a dwa 6:1.
Aryna Sabalenka, jej czwartkowa pogromczyni w półfinale, była wówczas rozstawiona z numerem siódmym. Białorusinka odpadła już w trzeciej rundzie po porażce z Włoszką Camilą Giorgi.
Z 10 najwyżej rozstawionych zawodniczek żadna, poza Świątek, nie zdołała wygrać trzech meczów. Na drugiej rundzie udział zakończyła do dziś niepokonana przez Polkę Łotyszka Jelena Ostapenko, triumfatorka French Open 2017.
Najwyżej notowaną w tamtej edycji przeciwniczką Świątek była w ćwierćfinale Amerykanka Jessica Pegula, rozstawiona z "11".
Rok później ówczesna podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego grała w Paryżu z groźbą utraty prowadzenia w światowym rankingu. Dużą szansę zdetronizować ją miała Sabalenka, podbudowana styczniową wygraną w Australian Open.
Świątek do finału przeszła jak burza, notując cztery wygrane sety 6:0. Białorusinka również była go blisko. Przegrała jednak w półfinale z Czeszką Karoliną Muchovą, choć miała piłkę meczową.
W 2024 Świątek w opałach była w drugiej rundzie, gdy w meczu z nią meczbola miała Japonka Naomi Osaka. Polka odwróciła jednak losy spotkania, a w pozostałych emocji nie było; trzy sety wygrane 6:0, a dwa 6:1.
Natomiast rozstawiona z "dwójką" Sabalenka, zmagając się z zatruciem pokarmowym, przegrała w ćwierćfinale z Rosjanką Mirrą Andriejewą.
"Mam wrażenie, że jak wygrałam z Naomi, to wszystkie mecze później poszły jak po maśle. W tym roku miałam na pewno cięższą drabinkę. Była walka w każdym meczu, ale jeśli chce się wygrać turniej, to trzeba wygrać ze wszystkimi" - powiedziała Świątek po porażce z Sabalenką.
Trudniejsza droga była efektem nie tylko pechowego losowania, ale też tego, że Świątek po słabszych występach wiosną spadła w rankingu na piąte miejsce. W drodze do półfinału z prowadzącą obecnie na liście WTA Sabalenką żadnego seta nie wygrała 6:0, a dwa 6:1.
Do tego w zmierzającej ku końcowi edycji na miarę oczekiwań prezentowała się niemal cała światowa czołówka. Po raz pierwszy od 2003 roku do 1/8 finału French Open dotarło osiem najwyżej rozstawionych zawodniczek.
Półfinały były natomiast najbardziej napakowane faworytkami od 12 lat. Również sobotni finał będzie pierwszym takim od 2013 roku, bo zagrają w nim dwie najwyżej notowane tenisistki - Sabalenka i Amerykanka Coco Gauff.
Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak (PAP)
wkp/ pp/