20h17 CEST
13/08/2025
Pierwsza partia pojedynku rozstawionej z numerem 31. Polki z czwartą obecnie rakietą globu to godzinna zacięta walka, w której obu zawodniczkom niezbyt służył serwis. Aż połowa z 12 rozegranych gemów kończyła się sukcesem returnującej. 33-letnia poznanianka miała inicjatywę, prowadziła 4:2, 5:3 i w kolejnej rozgrywce serwowała na seta, ale dwa lata młodsza Amerykanka doprowadziła do remisu 5:5.
Losy tej odsłony rozstrzygnęły się w tie-breaku, który grająca tu po raz pierwszy w 3. rundzie Linette wygrała 7-4.
Drugi set rozpoczął się po myśli ubiegłorocznej finalistki z Cincinnati, która wyszła na 3:0, ale Polka szybko odrobiła stratę przełamania. W szóstym gemie mogła wyrównać, ale wtedy przy jej podaniu górą była pochodząca z Buffalo Amerykanka, która następnie w dziewiątym obroniła break pointa i po w sumie siedmiu kwadransach rywalizacji doprowadziła do remisu w meczu.
Wtedy nad Cincinnati nadciągnęły burzowe chmury, które przyniosły obfite opady deszczu. Organizatorzy dość szybko uznali, że - a był późny wieczór - we wtorek warunków do gry już nie będzie i zdecydowali o przełożeniu wszystkich spotkań na środę.
Tego dnia obie tenisistki pojawiły się na korcie w południe. Po Linette widać było, że jest dobrze nastawiona i skupiona od pierwszej piłki.
Dość pewnie utrzymywała swoje podanie, a w połowie partii zaczęła sobie też coraz lepiej radzić przy gemach serwisowych przeciwniczki. Dwa break pointy miała w szóstym gemie, ale Amerykanka wyszła z opresji obronną ręką. W kolejnym to Linette broniła breaka, ale w następnym wykorzystała szansę i wyszła na 5:3, a za chwilę przypieczętowała tyleż duży, co zasłużony sukces.
To była czwarta konfrontacja tych tenisistek, które na co dzień pozostają w bliskich relacjach. Co ciekawe, do wszystkich doszło na terenie USA. Trzy poprzednie, m.in. w tegorocznym Indian Wells, pewnie, w dwóch setach, rozstrzygnęła na swoją korzyść Amerykanka. W środę po raz pierwszy górą była Polka.
Wcześniej w tegorocznej edycji Linette wygrała ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą 7:6 (7-4), 6:0, a w 1. rundzie miała tzw. wolny los.
Zawodniczka trenowana przez Marka Gellarda pozostaje w grze także w deblu, w którym występuje w parze z Clarą Tauson, która... może być jej rywalką w walce o ćwierćfinał. W 1/16 finału po dwóch setach remisuje z Rosjanką Weroniką Kudermietową - 6:3, 6:7 (4-7).
W środę w 1/8 finału para polsko-duńska ma się zmierzyć z mistrzyniami olimpijskimi z Paryża, Włoszkami Sarą Errani i mającą polskie korzenie Jasmine Paolini.
Wcześniej w środę już do ćwierćfinału awansowała rozstawiona z numerem trzecim Iga Świątek, która po raz piąty w karierze wygrała z Rumunką Soraną Cirsteą. Tym razem 6:4, 6:3.
Magdalena Fręch (nr 22.) odpadła w drugiej rundzie, a Katarzyna Kawa - w kwalifikacjach.
Wynik meczu 3. rundy:
Magda Linette (Polska, 31) - Jessica Pegula (USA, 4) 7:6 (7-5), 3:6, 6:3.(PAP)
pp/ af/