07h07 CEST
12/08/2025
„Kolejorz” nie był faworytem dwumeczu z dysponującym mocnym składem mistrzem Serbii, a po pierwszym spotkaniu sytuacja poznańskiego zespołu jest jeszcze trudniejsza. Mimo tego sztab szkoleniowy Lecha nie traci wiary w sukces.
- Mamy dwa gole do odrobienia, ale jest to możliwe. Nie musimy się specjalnie stresować od początku meczu i rzucać od razu wszystkich sił. 90 minut to dużo czasu na to, aby strzelić dwie bramki - powiedział trener Niels Frederiksen.
Rewanż odbędzie się na ponad 50-tysięcznym Stadionie Rajko Mitica, zwanym „Marakaną”, gdzie kibice gospodarzy potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę. Lech wystąpi tam osłabiony, niedawno kontuzji doznali pomocnicy Filip Jagiełło i Ali Gholizadeh, dołączając do długiej listy kolegów nieobecnych z powodów zdrowotnych.
Sędzią głównym będzie uważany za jednego z najlepszych obecnie arbitrów na świecie Francuz Francois Letexier, który prowadził finał ubiegłorocznych mistrzostw Europy Hiszpania - Anglia.
W przypadku awansu do ostatniej rundy kwalifikacji lechici zmierzą się z lepszym z pary Pafos FC - Dynamo Kijów. Pierwsze spotkanie w Lublinie, gdzie ukraiński zespół wystąpił jako gospodarz, wygrał mistrz Cypru 1:0.
Natomiast w razie niepowodzenia z Crveną Zvezdą poznański zespół „spadnie” do ostatniej rundy eliminacji Ligi Europy - tam czeka już belgijski KRC Genk. (PAP)
bia/ sab/