08h27 CEST
12/08/2025
Konkurencje chodu sportowego i maratony podczas igrzysk w 2021 roku odbyły się co prawda w Sapporo, ale to z igrzyskami w Tokio wiążą się wspomnienia największego sportowego sukcesu 30-letniego obecnie Hilberta. Na dystansie 50 km przegrał tylko z Dawidem Tomalą i wrócił do Niemiec ze srebrnym medalem.
Później zaczęły się kłopoty pochodzącego z Turyngii chodziarza. Cierpiał na depresję, poddał się psychoterapii.
„Niezwykle ważne było, żebym przyznał się przed sobą samym, że potrzebuję profesjonalnej pomocy. Bez tego mogłyby być problemy” - podkreślił w rozmowie z Mitteldeutscher Rundfunk, a cytowany przez agencję prasową DPA niemiecki lekkoatleta.
Jak przyznał, jedną z przyczyn kryzysu psychicznego, w jaki popadł, był fakt, że jego koronna konkurencja - chód na 50 km - została skreślona z programu olimpijskiego, a na dystansie 35 km radził sobie dużo gorzej.
„Pod koniec dnia myślisz, że nie jesteś dobrym sportowcem, że nie jesteś dobrym człowiekiem, że jesteś gorszy, że może byłeś »gwiazdą jednego przeboju«” – opisywał Hilbert, który dzięki pomocy psychologicznej poradził sobie z chorobą i wrócił do profesjonalnego sportu.
Oprócz terapii, 30-letniemu zawodnikowi pomogły także zmiana trenera oraz zamieszkanie w Lipsku z dziewczyną, dzięki czemu „życie nabrało nowych kształtów”.
Jak podkreślił, teraz jego celem są igrzyska olimpijskie w Los Angeles.
„Mamy bardzo konkretną wizję na rok 2028” – zaznaczył i dodał, że na wielką lekkoatletyczną scenę wróci jednak już w tym roku, startując w mistrzostwach świata w Tokio, które kojarzy mu się zarówno z największym sukcesem w karierze, jak i przywołuje myśli o tym, co działo się z nim później.(PAP)
pp/ krys/